W dniu 21 grudnia 2017 r, odbyła się po raz pierwszy w Naszej Parafii, Wigilia dla osób samotnych, biednych i opuszczonych. Uroczysta Wieczerza odbyła się dzięki uprzejmości Pani Iwony Ceret - Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11, w stołówce szkolnej. Spotkanie rozpoczęliśmy tradycyjnie modlitwą, odczytaniem fragmentu Pisma Świętego oraz odśpiewaniem kolędy. Później były życzenia, łamanie się opłatkiem. W uroczystej kolacji uczestniczyli: ks. Proboszcz Grzegorz Szymański, ks. Paweł Jakubczak, ks. Marcin Rola oraz Pani Grażyna Wiśniewska i Pani Renata Wojtiuk wraz ze Szklonym Wolontariatem. Młodzież wraz z Nauczycielkami zaangażowała się w przygotowanie uroczystości. W czasie uroczystości, nie zabrakło też wspólnego śpiewania kolęd. Na zakończenie, każdy z gości otrzymał upominek wykonany przez młodzież, oraz paczkę z jedzeniem do domu.Dziękujemy Wspólnotom Neokatechumenalnym, za pomoc i organizację, Paniom z kuchni, woźnym za wszelką pomoc podczas tego wieczoru.
ZASYPIAJĄC NA KLATCE MODLE SIĘ TAK: BOŻE, RATUJ MNIE!
"Wzruszyła mie historia młodego Sebastiana. Rodzice mu zmarli. Mieszkanie ma po nich, 7 kilometrów od Chełma. "Jakie by nie było, ale mieszkanie, i moje", - mówi. Ale często do tego mieszkania fizycznie nie trafia.
- Czasami coś komuś w Chełmie pomagam, chociażby odśnieżyć w kościele - i dostaję jakiś grosz. Czasem jedzenie kupię, a niekiedy ktoś da. Ubranie tak samo. No i popijam. Jestem bardzo samotni i nieszczęśliwy. Wydaje mi się jak wypiję - przychodzi ulga. Wiem, wiem że to bardzo oszukane. Później zawsze żałuję. Ale nie mogę tego się pozbyć.
Do schroniska nawet nie myślę iść. Przecież mam swój dom. Wracam tam często na piechotę, chociaż trochę tej drogi jest. Ale jak nie mam siły - wchodzę gdzieś na klatkę i śpię. Wcześniej się nie modliłem. Jakoś straciłem wiarę. A teraz sobie uświadomiłem, że nikt po ludzku mi nie pomoże, a próbowali mi pomagać nie raz. I zacząłem wołać krótko: "Jezu, ratuj mnie!". I taka modlitwa mi pomaga. Nawet w ten wieczór - rzadko jem ciepłe jedzenie, a tu jeszcze taka uczta. Ciepło, syto? Modlitwa. Dobre towarzystwo.
Sebastian pozwala sobie nałożyć na talerz i krokieciki, i gołąbka, i bigosu, ale prawie niczego nie dotyka. Prosi zapakować to ze sobą, na wynos. Dostaje kilka reklamówek z wigilijnymi potrawami. Będzie miał Boże Narodzenie, bo na wigilii dla ubogich przyszedł trzeźwy i zamierał po niej iść do swojego domu. "
Opracowała - Natalia Finkler